Wykopki rozpoczęte
Nieco później niż zwykle i w spokojniejszym rytmie ruszyła kolejna jesienna kampania skupu i przerobu ziemniaków w krochmalni firmy PEPEES S.A. w Łomży. Drugi rok z rzędu warunki pogodowe spowodowały przesunięcie startu najgorętszego sezonu w pracy przedsiębiorstwa.
- Z informacji od rolników wynika, że na plantacjach jest bardzo mokro i po prostu trudno jest wjechać maszynami – wyjaśnia Wojciech Faszczewski, Prezes Zarządu PEPEES S.A. – Dlatego nie nalegamy na dostawy już w pierwszej fazie kampanii. Opóźnienia będzie można nadrobić.
Tegoroczny plan przedsiębiorstwa nie odbiega od tych, które obowiązywały w latach poprzednich.
- Unijny limit pozostał na poziomie 34,7 tysiąca ton skrobi – informuje Andrzej Kiełczewski, doradca Zarządu PEPEES S.A. – Aby taki wynik osiągnąć mamy podpisane kontrakty na około 160 tysięcy ton ziemniaków. Pierwsze dostawy wskazują, że zawartość skrobi jest w tym roku na razie na minimalnie niższym poziomie niż przed rokiem, ale to może się jeszcze poprawić.
Łomżyńska firma, największy w kraju producent szlachetnej skrobi ziemniaczanej i jej przetworów, ma w kilku województwach (głównie podlaskim, mazowieckim i warmińsko – mazurskim) ponad 1400 dostawców surowca. Jest wśród nich Tomasz Matejkowski z okolic Łomży.
- Już 12 lat współpracuję z firmą PEPEES – mówi plantator. – W tym roku na ziemniaki przeznaczyłem 7 hektarów. Dopiero zaczynam kopać, ale zapowiada się jakieś 36 – 40 ton z hektara, czyli na poziomie zadowalającym. Przy odpowiednim areale i plonach zadowalająca jest także opłacalność produkcji.
Przedsiębiorstwo także stosuje finansowe zachęty dla dostawców surowca.
- Nie na wszystko, niestety, mamy wpływ. Przede wszystkim myślę o relacji złotówki do euro. Ale staramy się, by do rolników trafiło więcej pieniędzy niż w ubiegłym roku – mówi prezes Wojciech Faszczewski. – Stosujemy także systemy różnych dopłat, np. za dostawy w pierwszym i ostatnim okresie kampanii – dodaje Andrzej Kiełczewski.
Na okres kampanii firma jak zwykle zatrudniła dodatkowo 100 pracowników sezonowych.
Tegoroczny plan przedsiębiorstwa nie odbiega od tych, które obowiązywały w latach poprzednich.
- Unijny limit pozostał na poziomie 34,7 tysiąca ton skrobi – informuje Andrzej Kiełczewski, doradca Zarządu PEPEES S.A. – Aby taki wynik osiągnąć mamy podpisane kontrakty na około 160 tysięcy ton ziemniaków. Pierwsze dostawy wskazują, że zawartość skrobi jest w tym roku na razie na minimalnie niższym poziomie niż przed rokiem, ale to może się jeszcze poprawić.
Łomżyńska firma, największy w kraju producent szlachetnej skrobi ziemniaczanej i jej przetworów, ma w kilku województwach (głównie podlaskim, mazowieckim i warmińsko – mazurskim) ponad 1400 dostawców surowca. Jest wśród nich Tomasz Matejkowski z okolic Łomży.
- Już 12 lat współpracuję z firmą PEPEES – mówi plantator. – W tym roku na ziemniaki przeznaczyłem 7 hektarów. Dopiero zaczynam kopać, ale zapowiada się jakieś 36 – 40 ton z hektara, czyli na poziomie zadowalającym. Przy odpowiednim areale i plonach zadowalająca jest także opłacalność produkcji.
Przedsiębiorstwo także stosuje finansowe zachęty dla dostawców surowca.
- Nie na wszystko, niestety, mamy wpływ. Przede wszystkim myślę o relacji złotówki do euro. Ale staramy się, by do rolników trafiło więcej pieniędzy niż w ubiegłym roku – mówi prezes Wojciech Faszczewski. – Stosujemy także systemy różnych dopłat, np. za dostawy w pierwszym i ostatnim okresie kampanii – dodaje Andrzej Kiełczewski.
Na okres kampanii firma jak zwykle zatrudniła dodatkowo 100 pracowników sezonowych.
2010-09-22 15:06 Opublikował: Szymon Janucik